Zawód gitarzysta?

Notka refleksyjna i życiowa :).

Jest sobie mój brat, którego na potrzeby bloga nazwiemy Klemens :]. Klemens ma lat 17 i od ok 2 lat próbuje się nauczyć grać na gitarze. Została mu sprezentowana taka najprostsza, z allegro za pare setek z piecykiem, no i się uczy :). Efekt jest taki, że po tym czasie umie sporo, ale według mnie jego wiedza na ten temat jest kompletnie nieusystematyzowana. On naturalnie twierdzi inaczej. Parę miesięcy temu znalazł sobie jakąś szkołę, gdzie uczą grać na gitarce, ale kolejka jest taka, że może przyjmą go za rok a może za 10 :).

Moja opinia jest taka, że powinien ćwiczyć i rozwijać się na dwóch płaszczyznach – po pierwsze samemu w domu ile wlezie (i to mu akurat ostatnio wychodzi), a po drugie pod okiem kogoś kto z tym instrumentem ma trochę więcej wprawy, aby pomógł mu unikać błędów itp. Klemens uważa, że prywatne lekcje u jakiejś osoby to będzie czysta teoria, a on sam łączy sobie teorię z praktyką i jest mu z tym dobrze. Kompletnie ignoruje inne możliwości, nawet nie chce iść na 1-2 lekcje próbne, żeby się przekonać o słuszności swoich myśli. Cały czas liczy tylko na tą szkołę, której zapewne nie będzie bo jeśli wybierze się na jakieś studia to będą one kolidowały z zajęciami nauki grania.

Co ciekawe liczy też na to, że wystarczy super grać i reszta potoczy się sama – nie potoczy. W jakiejkolwiek branży się działa lub chce działać, zasada jest jedna – obracać się w kręgu osób o podobnych zainteresowaniach. Jeśli prowadzę ebiznes to na liście gg mam ok 200-250 osób, które też zarabiają w sieci. On nie ma nikogo takiego, nie rozumie tego jaka potęga jest w kontaktach.

Imho najlepszym wyjściem byłoby gdyby zaczął chodzić na prywatne lekcje, jednocześnie dużo ćwicząc i mając nadzieję na to, że uda mu się kiedyś dostać do konkretnej szkoły. Do tego udzielać się (obecnie tylko czyta) na  forach tematycznych związanych z gitarą, jeździć na zloty, spotykać się itp – być może ktoś kiedyś będzie potrzebował gitarzysty do swojego zespołu i tak zacznie się kariera. Taki efekt motyla :).

A wy co o tym myślicie? Bo być może to ja zbyt dużo nasłuchałem się o psychologii osiągania sukcesu i teraz na siłę próbuję mu wciskać moje nic nie warte racje? :).  Klemens zapewne dostanie tego linka więc możecie pisać komentarze bezpośrednio do niego :).

8 komentarzy do “Zawód gitarzysta?”

  1. Nawet jeżeli będzie grać dobrze to ktoś go musi zauważyć żeby przyjąć do pracy. Więc tu masz racje, trzeba mieć znajomości i jeździć na zloty.

    Odpowiedz
  2. jako bębniarz z 15letnim stażem powiem tak: założyć kapelę, zrobić materiał i koncerty, koncerty, koncerty… inaczej sie nie uda choćby i na 100 zlotów pojechał 🙂 a z koncertu na koncert i doswiadczenie większe bedzie miał, a i kontakty i to te własciwe… watrobę też niech braciszek szykuje 😉 bo bez alkoholu w tym swiatku, to hehe… 😉 jak zacząłem jeździć samochodem na koncerty kapel w których grałem i alkoholu nie piłem, to wiesz… respekt -10 😉 a na początku to grać trzeba i za zwrot kosztów albo i to nie 🙂 ale to procentuje… a i jaka frajda, zagrać przed ludzmi, powygłupiać się… 🙂
    a… 🙂 i uzbroić się w stalowe nerwy, bo jedna kapela jedzie na drugą czasem bardzo nieczysto 🙂

    Odpowiedz
  3. Toy ma 100% racji, jest dokładnie tak, jak mówi. Jeśli braciak ma „predyspozycje” do rockAndrolla, to ćwiczyć, ćwiczyć + teoria i grać w kapelach gdzie tylko da się.
    Bez wejścia w środowisko można zostać Paganinim i nagrywać sobie piosenki o których nikt nie będzie wiedział.
    Dla nowoczesnego gitarzysty bardzo ważne jest wszechstronne podejście do tematu: każdy koleś zza Wielkiej Wody, choć wygląda na bandytę, drwala czy innego twardziela czyta nuty i zagra to, co trzeba i tak jak trzeba. A nie tak, jak mu się uda.

    Odpowiedz
  4. no ba, wszechstronne podejscie musowo, tak jak pisał Piotr 🙂 i słuchac… Dream Theater, Liquid Tension Experiment, Enchant, The Gallery, King Crimson, Yes i resztę progresywnego grania 🙂 ale nade wszystko Dream Theater 🙂 oraz w ogóle wszystkie projekty gdzie udziela sie Petrucci 🙂

    Odpowiedz
  5. jak ktoś myśli że może się sam nauczyć grać to się myli oczywiście są takie łepek jak THE EDGE który nauczyły się grać bez nauczyciela i stał się legendą gitary, ale nie oszukujmy się napewno musiał znać kogoś kto się zajmował graniem wcześniej aby sprawić czy to robi dobrze( rytmicznie i technicznie) acha i nie można w życiu zakładać że nam się uda zarabiać na życie jak chcemy bo to różnie bywa!! A

    Odpowiedz
  6. Hmm… Da się nauczyć grać bez „nauczyciela”, wiem bo sam się tak nauczyłem grać na gitarce i to w dodatku w pół roku… potrzeba tylko wytrwałości no i jakiejś dobrej stronki internetowej… no mi się udało może nie gram idealnie bo taa teoria… ale to można wyszkolić!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz