Od jakiegoś czasu zawodowi pozycjonerzy zaczynają przeczuwać kolejne przełomowe zmiany w algorytmie Google. Miałyby one polegać na mierzeniu przez G klikalności linków i na tej podstawie nadawaniu tymże linkom mocy. Poczytajcie te teksty wraz z komentarzami:

http://www.web-marketing.pl/kolejne-wazne-zmiany-w-algorytmie-google/

http://www.sprawnymarketing.pl/artykuly/czy-ruch-na-stronie-ma-wplyw-na-pozycjonowanie/

Jak widać sprawa wygląda dość poważnie, ale jest też wiele wątpliwości chociażby to w jaki sposób google chce zdobyć dane odnośnie klikalności na naszych stronach. Po pierwsze google toolbar i firefox – nie bez powodu płacą za instalacje tego :). Po drugie google analytics. Ktoś tam w jednym z komentarzy stwierdził, że do tego każda jedna strona musiałaby mieć zainstalowane googlowe statystyki i w teorii google nie jest w stanie nas do tego zmusić. A ja uważam, że prosta zmiana w algorytmie polegająca na +50% respect dla strony za zainstalowane staty, wystarczy aby nas przekonać – po kilku tygodniach wszyscy zaczną z nich korzystać :).

Według mnie taka zmiana algorytmu to bardzo dobre posunięcie ze strony googla. Ceny linków zaczną osiągać normalne ceny, link będzie się kupowało na stronie tematycznej i w widocznym miejscu tak, aby dał nam jak najwięcej ruchu, który też przecież będzie konwertował. Pozycja w googlu będzie więc wynikiem naturalnej promocji strony na dziesiątki innych sposobów.  Informacje prasowe, artykuły sponsorowane, linki w widocznych miejscach i inne takie, przyniosą nie tylko własny ruch, ale też ruch z Googla.  Istnieje jednak ryzyko sztucznego zwiększenia ruchu w sieci. Firmy pozycjonerskie albo będą pisały skuteczne boty (przed tym jeszcze google się obroni), albo zatrudnią tysiące chińczyków, którzy będą cały dzień klikali klik… klik… klik… ;). A wy co o tym wszystkim myślicie?