Łałałiła – Efekt motyla naprawdę działa ;)

O efekcie motyla pisał Kamil Cebulski w swoim motywacyjnym ebooku (link zwykły / link z refem). Generalnie chodzi o to, że w naszym życiu czyny proste, które pozornie nie dają nam nic wartego uwagi (a często to my np. komuś pomagamy), potrafią spowodować spory zwrot, a pomoc niesiona innym ludziom wraca do nas z podwójną siłą :). No cóż – może nie zawsze tak jest i nie za każdym razem się to sprawdza, ale wiele sytuacji utwierdza mnie w przekonaniu, że warto „machać skrzydełkami” :). Poniżej opiszę 3 proste sprawy, które wydają się potwierdzać ten tok rozumowania :).

1. Tomka Woźnego poznaliście już przy okazji notki, mówiącej o ebooku jego autorstwa – „Tydzień z Milionerem” (niedawno chwalił się, że w końcu uruchomił tam program partnerski, więc jeśli ktoś chce trochę dorobić to zapraszam – KLIK). Ja sam poznałem go kilka tygodni wcześniej, kiedy to razem ze znajomym jechaliśmy na TO szkolenie. Tomek był znajomym znajomego :D. Spędziliśmy wspólnie cały dzień, potem trochę pogadaliśmy na gg, a jeszcze później promowałem na blogu jego ebooka ;). Kto go czytał ten wie, że Tomek do niedawna pracował jako handlowiec w jednej z firm sprzedających meble. M.in. meble biurowe :). We wrześniu czeka mnie urządzanie „gniazdka” mojej firmy właśnie w nowe mebelki – Tomek uruchomił swoje kontakty w firmie i efektem tego będzie oferta dla mnie po cenach produkcyjnych z dostawą i montażem gratis :). Szkolenie mi się podobało, ale nawet jakby było do kitu to jego koszt się zwróci :).

2. Tomasz Urban – pisałem ostatnio o jego ebooku mówiącym o programach partnerskich. Nie chwaliłem go, ale też nie krytykowałem za bardzo :). Otóż od Tomka dostałem ostatnio 2 rzeczy 🙂 – po pierwsze link na jego blogu ;), a po drugie bon pieniężny na 70 zł do wykorzystania w złotych myślach. Okazało się, że podobno jestem pod nim w drzewku partnerskim w fts.pl i dostał za mnie kupę kasy :). Nie zapisywałem się specjalnie – chodziłem pewnie po stronach i złapałem gdzieś ciasteczko :).

3. Kilka dni temu byłem w Krakowie i w drodze powrotnej miałem jedno miejsce wolne w samochodzie. Pomogłem znajomemu z czasów liceum 😉 i przywiozłem go pod same drzwi domu, żeby nie musiał się tłuc autobusem ok 150 km. Okazało się, że chłopak lubi sobie pogotować, a moja ukochana prowadzi serwis z przepisami kulinarnymi (http://kuchcik.info) – będziemy mieli od znajomego sporo nowych przepisów (i contentu dla googla ;)) no i fotek smakowitych potraw :).

Przykłady można mnożyć. Czasem naprawdę warto się zastanowić i pojechać na jedno spotkanie więcej, albo bezinteresownie pomóc jakiejś osobie. Nie zawsze coś z tego będziemy mieli (na pewno nic nie wróci, jeśli będziesz pomagać tylko po to, żeby otrzymywać ;)), ale może kiedyś akurat wróci do nas coś co odmieni życie na zawsze ;).

17 komentarzy do “Łałałiła – Efekt motyla naprawdę działa ;)”

  1. Czytam tego bloga od paru tygodni i doslownie totalna papka. Kolega nakupil ksiazek i przetwarza ta cala papke. Efektem tego jest ten blog. Stek głupot, nic przydatnego. Marketingowa paplanina.

    Odpowiedz
  2. Witam, niestety powróciłem 🙂
    szczęka mi opadnie, i zmienię trochę moje zdanie, które jest podobne do autora pierwszego komentarza, jeżeli np. punkt 3 zostanie zrealizowany 🙂
    jak Pan zamieści jakieś nowe przepisy, które będą autorstwa tego kolegi (i autorskie, nie modyfikacja istniejących) to bardzo proszę o tym poinformować w komentarzu…

    „Przykłady można mnożyć.” albo i wymyślać wracając z Krakowa samochodem 🙂

    Odpowiedz
  3. Witamy Pana „Imie…” ;).
    Dlaczego, żeby ptk 3 był spełniony potrzebne są autorskie przepisy? Bardziej zależy nam na fotkach już istniejących przepisów i to kolega m.in. obiecał robić. Przepis to nie problem, ale żeby mieć zdjęcie to jednak trzeba go wykonać, a więcej niż 1 obiadu dziennie nie zrobimy ;).

    Niczego nie wymyślam – mam na tyle bujną wyobraźnię, że wymyślanych przykładów nie było by 3 tylko 30 ;).

    Blog jest jaki jest. Być może, niektórym wydaje się zbyt rozproszony tematycznie, ale piszę po prostu o tym czym się zajmuję :). A że jest to sporo rzeczy to wychodzi tak jak widać. Na pocieszenie dodam, że zapewne dojdzie w przyszłości jeszcze sporo działów, a efektem tego będzie to, że ci co mnie kochają, będą kochać jeszcze bardziej, a Ci co mnie nie lubią, znielubią mnie mocniej. Trudno ;).

    Odpowiedz
  4. Nie wiem, dlaczego wszystko odnosisz do KC, efektów motyla itp. Przecież to są rzeczy, które od wieków funkcjonują na świecie i naprawdę nie trzeba ich przypisywać KC. Polecam trochę więcej inwencji własnej, czyli powoływania się na siebie lub ogólne prawdy, a nie odnoszenie tych prawd do tego, że ktoś, gdzieś to jakoś napisał w swoim ebooku i w związku z tym teraz do końca życia będziemy tę osobę promować, choć ona wcale nie wymyśliła tego mechanizmu 🙂

    Ja bym to nazwała prościej – każdy człowiek jest ważny i warto mu pomagać, bo a) to miłe uczucie, jak się komuś pomoże, b) przy okazji wychodzą różne fajne kontakty. O tym pisałam u siebie na blogu w notce „Każdy klient jest ważny”. I nie odniosłam tego do efektu motyla 😉

    Odpowiedz
  5. O ile się nie mylę ta kucharska strona oparta jest o lekko edytowaną bazę za 3,99 z allegro. Jeżeli tak, to nie sądzę, abyś poświęcił zawartości merytorycznej (czytaj Twoja Luba) więcej uwagi, a raczej skupiał się tylko na tym co wiąże się z seo i $.
    Śmiem przypuszczać, że efekt motyla w przypadku punktu 3 nie zadziała 🙂 jeżeli się mylę to plus dla Ciebie! 😉
    Może się mylę, i faktycznie serwis będzie rozwijany, fotki (zrobione przez tego kolegę) dodawane.
    Taka drobna sprawa, zobaczymy…

    Odpowiedz
  6. Shrew – to nie tak, ze wszystko odnosze do KC. Wiem, ze idea efektu motyla byla poruszana w wielu publikacjach. Po prostu do mnie dotarla od strony ebooka Kamila i dlatego o tym wspominam. Nie chce pisac czegos i uwazac sie za odkrywce – pisze po prostu po jakiej publikacji temat do mnie dotarł 🙂

    Imie wymagane – teraz to podpadłes narzeczonej ;). Nie ma ona nic wspolnego z seo, biznesem itp. Po prostu poprosila mnie, zebym jej stworzyl hobbystyczna stronke w sieci, ktora by sobie mogla prowadzic ot tak :). To zedytowalismy troche wordpressa, dostosowalismy prosty szablon i tak jest juz od ok roku :). Kazdy przepis jest przez nia unikalnie pisany (nie jest unikalnie tworzony, ale pisany w sensie takim, ze cos gotuje i zapisuje sobie co robi itp – wyjatkiem sa przepisy nadeslane). Fotek juz sporo zrobila – jest ich grubo ponad 100. Moze nie jest to rewelacyjna liczba, ale zawsze. Serwis prawie nie zarabia, a reklamy wstawila za moja namowa, zeby sie zwrocily pieniazki na serwer i domene :). Ale np. teraz pracuje dla niej nad przebudowa tego serwisu, moze podniesiemy go troche w rankingach i uderzymy do sieci reklamowych :). Kto wie :).
    Ale naprawde – jakby to mial byc serwis-spamiarka pod zaplecze to nie mialby marnych 1000 przepisow po prawie roku istnienia ;).

    Odpowiedz
  7. Ups.. Narzeczono Szymona, przepraszam!
    No, trochę jak zaplecze wygląda, tylko właśnie.. linków z systemu nie widać 🙂
    skoro Ona poświęca na to czas to mogłeś już jej chociaż jakiś design kucharski z prawdziwego zdarzenia strzelić, trochę odróżnić od spam-kuchni 🙂 oj.. coś słabo o Nią dbasz ;] powodzenia!

    Odpowiedz
  8. Wcale nie tak słabo o Mnie dba. 😉 Problem w tym, że ja jestem strasznie nie cierpliwa, i jak tylko pomysł się zrodził na taki wortal… to miałam do wyboru, albo czekać prawie 4 miesiące na wolny czas prezesa i grafika byłaby super :), lub dwa dni i wortal gotowy.. 🙂 Więc jednak wybrałam tę drugą opcję..;) Ale już nie długo po prawie rocznym czekaniu nastała moja kolejka co do zmiany designu… ;)i kuchcik, będzie piękny… 🙂
    I baza wcale nie jest za 3.99 😛 wręcz jest unikatowa i bezcenna:)

    Odpowiedz
  9. Cześć
    fajny blog 🙂

    co do tematu kuchni to ja widzę co najmniej jeszcze Twoje 4 strony o przepisach 🙂 i chyba to nie jest już hobby tylko zaplecze 😉

    fajne masz sklepy 🙂

    widzę że działasz z głową i… z sukcesami 🙂
    więc oby do miliona 😀 hehe

    Pozdrawiam

    Odpowiedz

Dodaj komentarz