Gdzie jest haczyk?

Rozmawiając dziś z moim bratem (tak, tak – ten słynny gitarzysta ;)) o tworzeniu porządnych stron i przyłączaniu ich do sieci reklamowych, zadał mi on bardzo ważne pytanie :). „Gdzie jest haczyk Szymonie? Skoro to takie proste, to dlaczego ludzie, nie wolą spędzać tych 8 godzin w domu zamiast w pracy i prowadzić kilka serwisów tematycznych zarabiając przy tym wielokrotność średniej krajowej?”. Otóż haczyk jest w ludziach, a raczej w lenistwie jakie ich ogarnia i przerażeniu w ich oczach pojawiającym się podczas spotkania z nieznanym. Żeby zrobić porządny serwis bez znajomości żadnych technik tworzenia stron www trzeba go zlecić od podstaw innym ludziom. Koszt wykonania naprawdę fajnej strony(grafika+cms) to pewnie 2-6 tys zł. Do tego na początek prosty serwer, domena itp. Dla mnie to jest logiczne, dla Ciebie zapewne też, a dla innych? No cóż – dla innych widocznie lepszym wydatkiem jest kupno nowego telewizora i ulepszenie komputera. No i nowa komórka też by się przydała ;). 6 tysięcy to dla nich za dużo na coś co się w końcu zwróci, ale potrafią bez mrugnięcia okiem wydać taką kwotę na pasywa, które kompletnie nic im nie dają. Do tego dochodzą wieczne wymówki, o których już nie raz na blogu wspominałem. „Ja nie potrafię tego, nie potrafię tamtego, nie mam tyle pieniędzy, nie mam znajomości itp”. Niedobrze mi się robi jak to słyszę :). Wczoraj zostałem postawiony w sytuacji wymagającej przewiezienia grupy osób na trasie ok 50km busem osobowym. W życiu czymś takim nie jeździłem, a biorąc pod uwagę,  że na co dzień poruszam się autkiem zabawką (honda crx) to bus był dla mnie monstrualnym tirem :). Mimo to wsiadłem i po 2-3 minutach treningu, bez problemów nauczyłem się prowadzić większy samochód. Nie płakałem, że nie potrafię, nie próbowałem od tego uciekać – po prostu pojechałem :).

Dlaczego czasami po prostu nie wsiądziemy i nie pojedziemy? Być może nie uda się za pierwszym razem, być może poniesiemy porażkę, ale przecież to i tak dużo lepsza sytuacja niż pozostawanie biernym i nie próbowanie niczego. Podstawą jest działanie i tylko ono może przynieść nam oczekiwane rezultaty. Motywowanie się jest dobre na etapie zmiany myślenia, ale nie kiedy już wiemy czego chcemy od życia – wtedy trzeba tylko działać i nie oglądać się za siebie, a efekty przyjdą i bardzo prawdopodobne, że przerosną nasze najśmielsze oczekiwania :).

12 komentarzy do “Gdzie jest haczyk?”

  1. Doskonale rozumiem co autor tego bloga;) chciał przekazac gdyz jeszcze do niedawna bylem strasznym leniem i nic nie chcialo mi sie ze soba zrobic. Stalem w miejscu. Niedawno znalazlem fajna prace, „dobrze platna” ale i to juz mi nie wystarcza. Pozostaja mi wiec dwie opcje 1)poslucham mamy i zostane w pracy bo przeciez praca na etat to „gwarantowane pieniadze” i „zapewniona przyszlosc” 2)zaczac robic „cos” zeby to zmienic i zeby wkoncu to pieniadz robil za mnie a nie ja za pieniadze;) Pozdrawiam autora bloga (mojego znajomego;) bo gdyby nie on to pewnie jak wiekszosc spoleczenstwa, nie przyszloby mi nawet na mysl ze mozna dzialac samemu i byc uniezaleznionym finansowo (choc dopiero jestem w fazie teoretycznej moich poczynan:P).. Takze czytac madre ksiazki a nie lektury szkolne i dzialac;) pozdrawiam yo

    Odpowiedz
  2. Że się komuś nie chce założyć serwisu www, jestem w stanie zrozumieć. Ale dlaczego nie założyć tematycznego bloga, gdy wymaga to tylko kilku kliknięć myszką? Tego nie pojmuję. Jedyne co mi do głowy przychodzi, to niewiedza, że na blogu też można publikować merytoryczne teksty a nie tylko zwierzenia ShAlOnYh NaStOlAtKoOf(*) (patrz blog.onet.pl). No i że można na takim blogu zarobić.

    (*) szalonych nastolatków

    P.S. Busy są fajne. Ja zakochałem się w takich samochodach od pierwszej jazdy. Dlatego sam też takiego mam.

    Odpowiedz
  3. Vanat, dzięki za cenny komentarz, który pokazuje, że jak się chce to da się zmienić.

    Toy – nie o aż tak duży bus chodziło 😉 Zresztą na szczęście trasa biegła przez drogi, które bardzo dobrze znam 🙂

    Krzysiek – też prawda, być może niedługo się to zmieni pod wpływem mojego nowego projektu 🙂

    Odpowiedz
  4. Proszę o więcej postów tego typu 🙂 – zgadzam się z tym w 90%. Może tego po prostu nie zaznaczyłeś, ale te 2-6 tyś. można zastąpić własną pracą i czasem. Oczywiście wiem, że czas jest cenniejszy, ale czasem nie ma innego wyjścia. Sam postawiłem 2 sklepy. Jeden z nich już ładnie zarabia, a wydatek to 100 zł. Poświęciłem po prostu czas. Kolejny sklep to następny zarobek(ponieważ nic nie wydałem).
    PS. Mam pytanie o platnosci.pl – Uważasz, ze opłaca się to? Widzę, że korzystasz z ich usług. Problemy z podłączeniem do sklepu?
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  5. RemikP, cytuję siebie „Żeby zrobić porządny serwis bez znajomości żadnych technik tworzenia stron www”. Chodziło mi o osoby kompletnie zielone.
    To, że da się taniej jeśli ma się wiedzę „jak” to jest fakt :). Sam pierwszy sklep postawiłem kosztem chyba 400-500 zł, który zawierał domenę, serwer w kei i grafikę u znajomego (bo grafik ze mnie żaden) :). Za to umię minimalnie programować i w 2 tygodnie z manualem php w ręku napisałem sobie bardzo prosty system sklepu pod siebie. Po 1,5 roku działalności już nie tnę kosztów tak drastycznie bo coraz bardziej cenię swój czas, ale jeśli ktoś dopiero startuje to niech jak najwięcej robi sam, a będzie znał swój biznes od podszewki :).
    Co do P.S. – zależy od marż. Oni biorą do 3% wartości zamówienia więc sporo. Zainstaluj płatności chociażby dla tego, że jest tam obsługa kart kredytowych, a sporo ludzi nimi płaci. Jednocześnie namawiaj klientów, żeby płacili zwykłym przelewem (wtedy koszty przelewu oni ponoszą :)). Z przyłączeniem sklepu nie ma problemu. Są gotowe, przykładowe skrypty. Pieniążki mam codziennie na koncie, więc nie ma problemów z przepływem $$$ jak w innych systemach gdzie rozliczenie masz raz na miesiąc.

    Odpowiedz
  6. Swiętą prawdą jest to co tutaj zostało napisane. Naprawde chyba kazdy po częsci mial tkai problem z motywacją. Pamiętam jak ja nie bądąc oczywiscie pelnoletnim zaczynałem od 100zł – nawet domeny na poczatek nie kupowałem tylko wystarczylo dobrze pomyslec. Włozyłem troche swojej pracy i nieźle sie rozmnożylo 🙂 Pzdr

    Odpowiedz
  7. Kyiosaki? 😛
    Myślę dokładnie tak samo jak Ty… W Polsce można dobrze zarabiać, żyć na luzie i bawić sie co weekend nie mając znajomości i mgr przed nazwiskiem.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz