Back in business!

Oj działo się działo :). eBiznesmen to ma ciekawe życie. Nie pisałem na blogu z powodów, o których pisać nie wypada – praktycznie życie rozpadło się na 1-2 miesiące :). Ciężko było utrzymywać jednocześnie wszystko w ryzach, ale udało się choćby za sprawą wspomnianego w poprzedniej notce przychodu pasywnego :). Gdybym był na etacie musiałbym ogłosić upadłość, ale dla mnie ten okres był finansowo jednym z lepszych :).

Nie ma co pitolić o moich sprawach – lepiej przyglądnijmy się branży seo bo dzieje się w niej obecnie sporo. Są rzeczy złe, dobre i są przerażające :). Na plus można zaliczyć trend tworzenia unikalnej treści, małych stron zaplecza, a nie tylko spamiarek itp. Copyrighterzy mają ręce pełne roboty – i dobrze. Minus? Teoretycznie podpierdalacze, ale to sprawa dyskusyjna. Z punktu widzenia bezpośrednio pokrzywdzonych i dobrych znajomych tych ludzi to życiowa katastrofa ;). Zastanawia mnie tylko jedno – co wg. „dbających o czystość” jest spamem, a co nie. Czy każde działanie mające na celu pozyskanie w sztuczny sposób linka? Czy jeśli zrobię stronę z unikalnymi tekstami o kotach, na darmowym szablonie tylko po to, żeby mieć z niej link to jest ona spamem?

A co mnie przeraża? Seodopalacz ;). Jest to narzędzie, które do tej pory mogło być stworzone przez jedną osobę lub grupę współpracujących ludzi, bazujące na dobrych, unikalnych tekstach i które miało ogromną moc (w obliczu dupnych linków z systemów rotacyjnych tego typu linki robią masakrę w serpach). To co się teraz stało to obniżenie kosztów takiej zabawy jakieś 2-3 tyś razy. Niby dobrze, ale minusy są dwa:

– zabawki są teraz publicznie dostępne i każdy ma dostęp do bardzo mocnych linków = nie zmienia się nic bo jak każdy dysponuje taką samą mocą to wszyscy mają po równo ;);

– ryzyko 😉 – w myśl zasady trend is your friend nie ma szans nie uwzględnić seodopalacza w planie pozycjonowania. Można jednocześnie robić swoje rzeczy, swoje precle, zaplecze itp, ale chcąc nie chcąc, pozycjonując w konkurencyjnej branży trzeba mieć linki z tego twora. Problem w tym, że posiadanie tam domen i zaplecza jest stosunkowo ryzykowne. W obliczu zainteresowania systemem przez osoby chcące go zniszczyć i tego, że precle generowane przez dopalacza są bardziej śmieciowe od opisów gg i tekstów piosenek, ciężko wierzyć w to, że google się nim nigdy nie zainteresuje;

I teraz przeciętny seoludek znajduje się między młotek a kowadłem. Ma top3 na fajne hasło, ale zdaje sobie sprawę, że za miesiąc przeskoczy go banda 13-latków z domenami, na których im nie zależy, więc bana się nie boją :). Może iść z trendem i korzystać z ich narzędzia, ale wtedy ryzykuje więcej niż oni bo ma domenę, na której mu zależy.

Ciężka sprawa i chyba jedyne wyjście to strzelenie sobie w łeb lub kupno 10 tyś IP i 20 tyś domen ;). Jedyna rzecz jaka mnie zastanawia to powód dla którego jeż udostępnił to szerszej publiczności. Jeśli nie było go stać na utrzymanie tego samemu to prościej było zrobić grupę zamknięta np. 30-50 osób – „zysk” dla niego ten sam, a nie zrobiłby sobie takiej konkurencji i miałby 100x mniej pracy. Fakt jest taki, że nie mam czasu się nad tym zastanawiać, ale sam fakt, że osoba, która do tej pory albo walczyła ze spamem, albo promowała tezy o jedynym słusznym zapleczu tworzonym dla ludzi, kierującym ruch na stronę pozycjonowaną, wypuszcza najbardziej spamowy system w historii (nie dość, że jak dotychczasowe systemy korzysta z istniejących spamów to jest tworzy i zachęca do tworzenia kolejnych) daje do myślenia ;).

P.S. Jeśli chodzi o wyniki mojego testu = filtr :).

11 komentarzy do “Back in business!”

  1. Moim zdaniem można obejść się bez seodopalacza, nie będę się rozpisywał jak można stworzyć własny twór o 50% skuteczniejszy dla nas od dopalacza jeża.

    Odpowiedz
  2. Odpowiedź na Twoje wątpliwości jest następująca: dopalacz w tej chwili – według zapewnień producenta – zabiera dla siebie 10% mocy systemu, ale za pół roku może zabierać i 30 lub 50%; wszystko zależy od decyzji Jeża. Kto ma możliwość sprawdzić ile dla siebie bierze producent?

    Odpowiedz
  3. Juz myslalem ze zapomniales o swoim blogu 🙂
    (Odwiedzałem właściwie codziennie z nadzieja, ze cos nowego napiszesz)
    A co do tego 'seoopalacza’, to byly wlasnie wczesniej tworzone takie grupki ludzi, o ktorych wspomniales w swoim poscie (presle do uzytku, tylko w własnym gronie). Rzeczywiscie glupia sprawa wyszla z robieniem czegos takiego na szeroka, pełno publiczna skale. Pozatym G sie wkurwi i znowu bedzie kolejna fala banow.
    Ps: zajmujesz sie jeszcze peakiem?

    Odpowiedz
  4. Stwor – może jednak dasz kilka wskazówek ;).

    Bob – co za różnica ile w tym systemie bierze sobie jeż dużych punktów, a to ile bierze małych każdy może łatwo sprawdzić :).

    Azasa – niestety ze spamami już praktycznie skończyłem „zabawę” :).

    Paweł – Ano witamy :).

    Dopalacz jest fajnym narzędziem i jak przy każdym systemie podstawowe pytanie to nie „czy”, ale „jak długo” będzie działał. Linki rotacyjne banalne do wykrycia, sam wróże ich upadek od wielu miesięcy, a dalej mają się dobrze i powstają kolejne systemy :). To samo może być tu :). Seodopalacz to system najbardziej spamowy w historii polskiego seo, patrząc na precle widzę, że moje spamy 2 lata temu wyglądały lepiej i miały bardziej uni tekst, a wylatywały bardzo szybko z indexu. Może się zdarzyć, że za tydzień precli nie będzie, a może być i tak, że dopalacz będzie skutecznie działał przez kilka najbliższych lat.
    Ciężko cokolwiek prorokować w branży seo, ciężko planować duże inwestycje kiedy nie wiemy co będzie za X miesięcy.
    Prawda jest taka, że google bez względu na to co zrobi i tak zawsze wygra, ale o tym w kolejnym wpisie :).

    Odpowiedz
  5. O ile dobrze rozumie duże punkty dają określoną ilość linków, więc im więcej zabierze dla siebie Jeż, tym mniejszą moc będzie miał system dla użytkowników.

    Odpowiedz
  6. Jedno jest pewne. Im większa moc tego systemu tym większe zainteresowanie ludzi z white-seo zeby go usunac z rynku. Co więcej nawet ludzie zajmujący się spamem mogą byc zainteresowani jego „unieszkodliwieniem”. Dlaczego? Dlatego ze część spamerów może nie być chętnych do tak ryzykownych inwestycji. W końcu mówimy tu o systemie, najbardziej chyba kontrowersyjnym w historii spamu. A jeżeli konkurencja na seodopalaczu będzie miała nieporównywalnie większego powera to najtańszym rozwiązaniem będzie właśnie podpierdalanie. Wy się śmiejcie ale własnie rośnie nowa gałąź seo – pozycjonowanie przez podpierdalanie.

    Odpowiedz
  7. Moim skromnym zdaniem to Seodopalacz jest rewelacyjnym pomysłem. Uważam, że może zrewolunicjonizować pozycjonowanie nie tylko w polskim internecie. A dla Google zbanowanie tego systemu wcale nie będzie takie łatwe. Po za tym już czekam na klony tego systemu, które się pojawią bardzo szybko podobnie jak SWL.

    Odpowiedz
  8. yokokeke – masz racje, ja sam jestem mega spamerem, ale przy okazji programista, ktory siedzi, wymysla i pisze nowe piekne spamy. Udostepnianie mega spamiarki dla bandy matolkow, ktorzy ledwo potrafia czytac i pisac, to szczyt glupoty. I jeszcze chce im zrobic generatory zaplecza. Dzizas krajst 🙂
    Po powrocie z urlopu sprobuje namierzyc strony z seodopalacza, co , jak podejrzewam, nie bedzie specjalnie trudne, wystarczy przepedzic po nich robota.
    Jestem za wycieciem w pien wszystkich stron z tego systemu i na pewno sie temu przysluze.
    A poza tym wkurza mnie to, ze Jez przez tyle lat walczyl ze spamem, wysylal spam raporty, pieklil sie, nawolywal, a teraz co?. Dr Jekyl i Mr Hyde?
    Eeee, chyba po prostu ciotka hipokrytka i tyle 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz